21 lutego 2015

ODŚWIEŻONE KOŃCÓWKI = NOWA MOTWACJA

Wczoraj zaliczyłam wizytę u fryzjera, co prawda poszło więcej cm niż się spodziewałam, czyli ok. 7, ale za to włosy wyglądają na zdrowsze. Przynajmniej tak było wczoraj i dzisiaj, nie wiem jak sprawa będzie wyglądać po myciu. 
W każdym bądź razie dosyć się napatrzyłam na moje sianowate dotychczas końce i postanowiłam sobie, że już bez żadnych wymówek będą jak najbardziej delikatnie traktowane, a przede wszystkim regularnie zabezpieczane.
Tak też, żeby nie tracić czasu i zapału, dzisiaj wieczorem na godzinkę przed myciem spryskałam włosy olejem w sprayu (łyżka oleju avocado, półtora łyżki balsamu marokańskiego Planeta Organica, pół szklanki wody mineralnej – mieszanka raczej starczy na jakiś czas), następnie zrobiłam peeling cukrowy na bazie szamponu BabyDream i na kilka minut nałożyłam balsam marokański. Na koniec jeszcze serum A + E z BIOVAXu.

Niestety jeszcze nie dorobiłam się porządniejszych zdjęć po wizycie u fryzjera. W tej kwestii brakuje mi siły i niezależności, jaką powinna się odznaczać każda szanująca kobieta - kot niestety nie może mi pomóc i będę musiała pójść w łaski do mojego Lubego...

Tymczasem sprawa wygląda mniej więcej tak:




Po prawej stronie przed - bardzo przed, bo jeszcze w piżamce, natomiast po lewej stronie domyślnie już po wizycie u fryzjera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz